Pan Rzepka/ Mr. Kneecap
Krótki wpis na temat Pana Rzepki. Zostałam kiedyś poproszona o uszycie Rzepki, postaci z bajki.
W pierwszej chwili pomyślałam - "nie znam tej bajki, ale znajdę go w internecie" :D
Miało to być na "kiedyś", kiedy będę miała chwilę czasu, a ja tak nie lubię takich "niezobowiązujących" zamówień kiedy mogę je zrobić niby kiedy zechcę.
Nie mogłam się za niego zabrać, odkładałam, przekładałam, kiedy już coś chciałam przy nim zrobić, nagle wyskakiwały inne "ważne" sprawy. Wciąż myślałam z czego go zrobię, przecież nie mam odpowiednich materiałów - myślałam. Mijały dni, tygodnie i wsumie prawie drugi miesiąc się męczyłam, było mi wstyd, że jeszcze tego nie zrobiłam.
Nadszedł moment kiedy to powiedziałam - KONIEC!
Zaczęłam przeglądać to co mam w pudełkach, na półkach, wyszperałam materiały, które kolorystycznie były zbliżone do Pana Rzepki. Zaczęłam szyć, bez wcześniejszego projektu.
Odczułam ulgę kiedy skończyłam, pomyślałam, że wcale to nie bolało i nie zajęło mi wiele czasu, a na dodatek bardzo mi się podoba ;)
Zaniosłam Rzepkę zleceniodawczyni. Pani była szczęśliwa powiedziała, że pomimo brzydkiej pogody dałam jej wiele radości .... a dla mnie to była największa zapłata. Uwielbiam kiedy klienci są zadowoleni z zabawek jakie dla nich robię, kiedy mi to mówią lub piszą o swoich odczuciach. Nie muszę się zastanawiać czy wszystko jest ok i czy napewno wstrzeliłam się w ich gusta.
Myślę, że osoby, które tworzą wiedzą o czym piszę ;)
W pierwszej chwili pomyślałam - "nie znam tej bajki, ale znajdę go w internecie" :D
Miało to być na "kiedyś", kiedy będę miała chwilę czasu, a ja tak nie lubię takich "niezobowiązujących" zamówień kiedy mogę je zrobić niby kiedy zechcę.
Nie mogłam się za niego zabrać, odkładałam, przekładałam, kiedy już coś chciałam przy nim zrobić, nagle wyskakiwały inne "ważne" sprawy. Wciąż myślałam z czego go zrobię, przecież nie mam odpowiednich materiałów - myślałam. Mijały dni, tygodnie i wsumie prawie drugi miesiąc się męczyłam, było mi wstyd, że jeszcze tego nie zrobiłam.
Nadszedł moment kiedy to powiedziałam - KONIEC!
Zaczęłam przeglądać to co mam w pudełkach, na półkach, wyszperałam materiały, które kolorystycznie były zbliżone do Pana Rzepki. Zaczęłam szyć, bez wcześniejszego projektu.
Odczułam ulgę kiedy skończyłam, pomyślałam, że wcale to nie bolało i nie zajęło mi wiele czasu, a na dodatek bardzo mi się podoba ;)
Zaniosłam Rzepkę zleceniodawczyni. Pani była szczęśliwa powiedziała, że pomimo brzydkiej pogody dałam jej wiele radości .... a dla mnie to była największa zapłata. Uwielbiam kiedy klienci są zadowoleni z zabawek jakie dla nich robię, kiedy mi to mówią lub piszą o swoich odczuciach. Nie muszę się zastanawiać czy wszystko jest ok i czy napewno wstrzeliłam się w ich gusta.
Myślę, że osoby, które tworzą wiedzą o czym piszę ;)
Uczucie odwlekania i niemoc zabrania się za projekt, bardzo mi znane ;) Natomiast jak się już człowiek zabierze i znajdzie pomysł to idzie jak po maśle do tego takie rzeczy wychodzą najfajniej moim zdaniem, cieszą ogromnie :)
OdpowiedzUsuńRzepka jest śliczny! chciałabym go przytulić :) Bardzo oryginalny stworek. Zasługujesz na miano artysty przez duże A !
Ojej, miło mi to czytać ;) Też uważąm, że rzeczy te odkłądane wychodzą najlepiej ;D. Może miano artysty nie należy mi się, ale ciepło na serduchu mi sie zrobiło ;)
UsuńGenialny! a historia iście Craft(owa) ;-) uwielbiam wszelkiego rodzaju stwory,a bajkowy świat po prostu ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!! ;)
UsuńI added your blog to my favorite blogs. Adorable work! :) http://iscrafthandmade.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
Usuń