Tofucznica po mojemu czyli "Jak dobrze i szybko zjeść po wegańsku"
A co tam, podzielę się dzisiaj z Wami moim przepisem na tofucznicę!
Niektórzy z Was wiedzą, że tofucznica to taki odpowiednik jajecznicy,
wyjątek jest taki, że nie ma jajek.
Z czego więc ją zrobić?!
Z tofu i innych składników, które mamy pod ręką. Nie ma sztywnych zasad.
Ja swoją tworzę spontanicznie, grunt to dobra zabawka w kuchni, nie ma co się przemęczać ;P
SKŁADNIKI:
- kostka tofu ok 180 g
- 2 duże ciemne pieczarki lub białe (ok 4 sztuk małych)
- 1 mały por (jasna część)
- 1 cebula
- 1/3 łyżeczki oleju (u mnie kokosowy)
- 5 łyżeczek płatków drożdżowych nieaktywnych
- 1/2 łyżeczki czarnej soli
- 1/3 łyżeczki kurkumy
- pieprz do smaku
PRZYGOTOWANIE:
Weź garnek z grubym dnem (dzięki temu nie musisz używać dużej ilości oleju), rozgrzej olej, przysmaż pokrojonego pora i cebulę (nie ważne jak pokroisz czy w talarki czy w kostkę).
Kiedy warzywa będą podduszone dodaj pokrojone pieczarki (osuszone z wody), smaż je na większym ogniu, pilnuj je i czasem mieszaj (nie dodawaj oleju gdyż pieczarki puszczą wodę). Kiedy wyparuje woda, a pieczarki się zarumienią dodaj pokruszone tofu, dodaj trochę wody (tak aby w połowie zakryło naszą tofucznicę).
Dodaj wszystkie przyprawy, zamieszaj i zmniejsz ogień do średniego. Kiedy tofu wchłonie wodę Twoje danie powinno być gotowe, sprawdź czy ilość przypraw Ci odpowiada, ew dopraw.
Zajadaj z pokrojonymi pomidorami, roszponką i może kromką chleba z awokado, dodawaj to na co masz ochotę, nie ograniczaj się w kuchni i nie trzymaj sztywnych reguł bo nie zawsze trzeba ;)
Komentarze
Prześlij komentarz